Że to już koniec świata poznacie po tym, gdy w Wiedniu zamkną kawiarnie – mówią Austriacy.
Serce Austrii bije w kawiarniach – przyznają ci, którzy choć raz byli w Wiedniu.
Pierwszą kawiarnię otwarto w Wiedniu w 1685 r. gdy Cesarska Rada Dworska zezwoliła podawać „turecki napój w formie kawy”. Był pogański i piekielnie czarny, więc poddano go osądowi samego papieża Klemens VIII. Spróbował i miast wykląć, pobłogosławił: „Trunek to szatański, ale smaczny. Szkoda go tylko dla niewiernych” – orzekł.
Legenda głosi, że kawiarnie zawdzięczamy naszemu rodakowi, Kulczyckiemu. Przedarłszy się przez oblężenie tureckie, z Wiednia na Kahlenberg, wiedział już co to kawa. Gdy Sobieski jął go nagradzać, poprosił o worki z zielonym ziarnem. Wydano mu je sądząc, że to pasza dla wielbłądów.
Tak oto nasz spryciarz wszedł w kawowy biznes, a Wiedeń w kawiarniany nastrój.
Bo nastrój w kawiarni wiedeńskiej to rzecz święta. Najlepiej, gdy półmrok; na ścianach stare ryciny i cesarskie portrety, wokół lustra by widzieć kto wchodzi, a jeszcze lepiej – kto, kiedy i z kim wychodzi; gazety obowiązkowe! Czasem fortepian. Wszak w kawiarniach grywali: Bethoven, Schubert, Straussowie….
Wiedeńska café zawsze była czymś więcej niż lokalem z kawą i ciastkami. Dyskusje, odczyty, koncerty,lektura gazet – ta atmosfera przyciągała tu kiedyś artystów, a teraz turystów.
„Być w kawiarni to być w domu poza domem. Siedzą tu ludzie, którzy chcą być sami, ale potrzebują do tego towarzystwa“ – mawiał austriacki poeta Alfred Polgar.
Szlag może trafić, gdy co i rusz mijamy miejsca, w których czas zatrzymał wspomnienia o wielkich i sławnych, a historia ocaliła nawet plusz na kanapach, gdzie oni siadywali.
W mnogości kaw dylemat z wyborem:
- Einspänner – z bitą śmietaną i kakao
- Cappuccino – z dużą ilością mleka
- Melange – mleczno-kawowa, pienistą
- Mozart – z likierem Mozart
- Fiaker – z rumem
- Mocca gespritzt – z koniakiem
- Kaffe Sobieski – podwójne espresso z wódką i miodem – serwowane osobno
- Maria Theresa – z likierem pomarańczowym.
Na początek weźcie tę z Mozartem, wszak jesteśmy w Wiedniu.
W kawiarniach Wiednia można nadal przesiedzieć cały dzień za cenę jednej Kleiner Schwarzer; poczytać gazety, pograć w karty, a nawet – w przypadku stałych bywalców – odebrać adresowaną na siebie pocztę. Kelner troszczy sie o gościa ale nie natrętnie, nie zabiera ci pustej filiżanki sprzed nosa, nie sugeruje nachalnie, że czas znowu coś zamówić.
Zgodnie ze starym wiedeńskim zwyczajem, jeśli kelner nie podejdzie z rachunkiem pomimo trzykrotnej prośby – ale wyrażonej jednak w dłuższych odstępach – można wstać i wyjść z kawiarni. Bez konsekwencji. Nie obejdzie się więc bez rundki po kawiarniach.
Café Bräunerhof – Kawiarnia literacka z ponad stuletnią tradycją i atmosferą salonu domowego
Café Central – Lew Trocki[#i], Artur Schnitzler, Zygmunt Freud – to tylko niektóre osobistości bywające niegdyś w tej kawiarni www.palaisevents.at
Café Hawelka – staromodny wystrój i taki sam, trochę familiarny nastrój. Zawsze była ulubionym miejscem spotkań.
Café Landtman – Eleganckie, tradycyjne wnętrze, intarsjowane do sufitu ciemne drewno podkreśla luksusowość kawiarni. Specjały kawowe w dwudziestu odmianach, wyśmienite torty i kuchnia na każdą porę dnia. www.landtmann.at
Café Museum – Zaprojektowana przez kontrowersyjnego austriackiego architekta, Adolfa Loos, zachwyca zielonymi ścianami, mahoniową boazerią i meblami Thonet. www.cafe-museum.at
Café Sperl – W atmosferze typowej starej wiedeńskiej kawiarni możemy delektować się śniadaniem, popróbować wiedeńskiej kuchni czy też wybrać jedną z dwudziestu jeden rodzajów kawy. www.cafesperl.at
Fragment z przewodnika „Wiedeń” ( wydawca ExpressMap Polska )